niedziela, 9 czerwca 2019
Bezdomność
„Mam na imię Andrzej”
„Mam 61 lat, mówią na mnie Dziadek.
Wiesz, jak pracowałem w Niemieckich firmach i wysyłałem po 400 - 500 euro tygodniowo do domu to było tatuś super, super mąż. Dopóki nie straciłem roboty w Niemczech. A pracowałem tam 5 lat. Pracowałem jako murarz oraz kierowca.
Jak w pierwszej firmie skończył się kontrakt, to przyjechał menadżer pewnej innej firmy i zaproponował mi pracę w Paryżu. My wtedy byliśmy bez pracy, więc się zgodziłem na to wraz z innym moim kolegą, który miał ksywkę Poprawczak. Pojechaliśmy Volkswagenem tego menadżera do Paryża, mieszkaliśmy w hotelu Sheraton. Porządny hotel, opłacała to ta firma.
Po 2 tygodniach wku*wił mnie kierownik budowy tej firmy. Chciał mnie uczyć roboty, kiedy ja wiedziałem co mam robić. Zapytałem się co za debil najpierw robi sufit, a dopiero maluje ściany.
Wynikł konflikt. On mnie zaczął opie*dalać, a ja jego. Rzuciłem mu narzędzia pod nogi i wróciłem pieszo do hotelu. Szedłem 6,5 km, nie znałem dobrze Paryża.
Po drodze spotkałem CRS. To jest francuska policja antyterrorystyczna. Podszedłem do nich z browarem w ręku i zapytałem który z nich rozmawia po niemiecku lub angielsku. To zgłosił się jeden bydlak 2 metry i wytłumaczył mi drogę do Sheratona. Ja piłem mocne piwo i w końcu zapomniałem jak tam dotrzeć, ale znalazłem metro. Zszedłem pod ziemię do informacji. Tam pani gadała tylko po francusku, ale po mapie doszliśmy do porozumienia, że chodzi mi o hotel Sheraton. Trafiłem tam, a po drodze kupiłem 6 piw po 11 procent. Nie tylko dla siebie, ale i dla kolegi Poprawczaka.
Poszedłem na pokój, położyłem się spać. Spałem z Poprawczakiem w jednym pokoju, a ten menadżer w osobnym pokoju.
Ja sobie śpię, przyjeżdża Poprawczak z roboty i mówi, że musisz iść do menadżera. Będziesz miał jazdę. No i ch*j, idę. Trudno. Pukam, otwiera drzwi. Mówi, żebym wszedł, nie będziemy na korytarzu gadać. I pyta co się stało. Ja mówię, że nie będzie mnie frajer uczył roboty.
On mówi do mnie, że on też ma już dość tej firmy i sam zmieni robotę. Nie ma czasu dla rodziny, na nic. Nalał koniaku po kieliszku, wypiliśmy, menadżer dał mi 50 euro, bo miałem zapewniony hotel do końca tygodnia do następnego transportu.
Poprawczak zdziwiony, że ja wróciłem po rozmowie, bo myślał, że będę miał od razu wyjazd, a ja miałem zapewniony pobyt w hotelu jeszcze do niedzieli.
Jak minął ten czas, przyjechał klient, który zrobił mnie w ch*ja. Jakbym był bandytą, to bym mu urwał łeb. To był pośrednik, który nas ściągnął do Niemiec i zarabiał na nas pieniądze. Nawet nas tam dowiózł. Z Paryża odwiózł mnie do Mannheim w Niemczech. To był polak i on powiedział mi, żebym nie mówił, gdzie on się znajduje. Tak miał nagrabione.
Kiedyś jeszcze przed tą całą sytuacją wisiał mi 450 euro. To było jeszcze wcześniej w Mannheim. On wszedł i co pyta mnie „co Ty robisz z tymi pijakami?”. Ja mowie, że „ja jestem pijak i to są moi koledzy, a gdzie są moje pieniądze?”. On mówi, że „jeszcze nie przyszły na konto”. Ja się zdenerwowałem, wziąłem długą kosę, przycisnąłem go do ściany, przyłożyłem mu nóź do gardła i mówię „za 10 minut mają być pieniądze”. Puściłem go i poszedłem dalej pić. Za 10 min przychodzi i mówi „Andrzej choć do biura”. Poszedłem i od razu 450 euro się znalazło.
Oszukiwał nas na kasę, bo miał chorego syna, który dostał deskorolka w głowę. Nastąpiło uszkodzenie mózgu, a leki były drogie. Chciał na nas robić interes, żeby leczyć syna.
Sprawa druga. Robiliśmy we Fryburgu. Tam z ruskimi robiliśmy dużą elewację w samym centrum, 17 przęseł do góry rusztowania.
Kiedyś doszło do tego, że pośrednik tej roboty nie przysłał kasy. Myśmy się wkurzyli, za resztę pieniędzy kupiliśmy 60 win. Wtedy do pracy z hotelu mieliśmy około 28 km.
Wtedy do tego hotelu przyjechał swoim BMW 525 w kombi Malizna - polak.
Upił się tam, przyszedł do mnie, rzucił kluczyki, dowód rejestracyjny i mówi, że teraz na ten moment to mój samochód. I ja wtedy na robotę woziłem tym samochodem ludzi. Parkowaliśmy na parkingach Lidla.
To był parking na 2 godziny, my staliśmy 8 albo 10. W Lidlu ochroniarz przyczepił się o nasze parkowanie, więc pewnego dnia przeparkowaliśmy samochód na parking dalej. Jak pracowaliśmy na rusztowaniu to zauważył nas pewien turas. On miał całe pomieszczenie i prowadził tam działalność. Sprzedawał kebaby, frytki.
Zagadał do nas, żebyśmy mu poprawili robotę, którą ktoś wcześniej zje*ał. Zgodziliśmy się i w weekend to robiliśmy. On chciał nam dać 600 euro. Ja mówię, że mało, że 800. Zgodził się. Pracowaliśmy w sobotę, ale potem żeśmy popili i w tym samochodzie spaliśmy. Tylko ja i taki Dawid. W niedzielę puka do nas przez szybę ten turek i pyta dlaczego nie pracujemy. Mówimy mu, że jesteśmy chrześcijanami i w niedzielę nie pracujemy. I tak nam dał po 50 euro.
Turek zatrudnił potem kogoś innego, ale spie*dolili mu robotę to potem kusił nas skrzynką piwa, żebyśmy wrócili mu to porządnie dokończyć.
W pewnym momencie prac w Niemczech, we Fryburgu, przestały wpływać pieniądze. Zaczęliśmy strajkować. Przyjechał właściciel tej firmy i pytał co się dzieje. My mu mówiliśmy, że chcemy 6000 euro na wszystkich, na 4 osoby za miesiąc roboty. Po rozmach negocjacyjnych dogadaliśmy się na 5000 euro na 4 osoby.
Moja bezdomność zaczęła się właśnie w Niemczech. Początkowo tam 3,5 roku byłem bezdomnym. Wyszło tak, że mnie ten pośrednik oszukał na 7500 euro. Kazik A. Nie wypłacił pieniędzy za moją prace i spie*dolił, a ja zostałem w Niemczech bez pieniędzy. Ale potem zacząłem sobie radzić w Niemczech bez pracy będąc bezdomnym tak, że miałem więcej pieniędzy niż Ci na zasiłkach.
Ja wylądowałem na ulicy, a żona ubzdurała sobie, że mam inną kobietę i dlatego nie przysyłam pieniędzy. Ja jej mówiłem jak wygląda sytuacja, ale ona nie wierzyła i mówiła, że jestem alfonsem. Kazała mi do siebie nie dzwonić. Zmieniła nr telefonu. Szczerze mówiąc nie miała racji. Whisky moja żono mogę Ci zaśpiewać.
W Niemczech trzy razy wylądowałem w kryminale. Wszystkie kary były za kradzieże i 3 kara to było odbycie połowy kary w Niemczech i deportacja do Polski, do Warszawy na Chopina.
Po deportacji jak wróciłem o 1 w nocy do domu to żona otworzyła mi drzwi. Dała mi się przespać w domu, a rano dała mi papiery o rozwodzie, alimentach, wymeldowaniu i kazała mi załatwić sobie schronisko.
W schronisku byłem rok czasu i nie piłem póki nie pracowałem. Byłem na zasiłku 320 zł. To było w Wałbrzychu, bo tam mieszkałem i tam się urodziłem.
Wcześniej w Polsce pracowałem jako murarz. Jak byłem młodszy pracowałem w porcelanie, transporcie. Dlaczego wyjechałem do Niemiec do pracy? Pojechałem za większymi pieniędzmi. To było po kryzysie. Spadły mi zarobki o 40 procent i brakowało na kredyty.
Łącznie mam 5 dzieci. Miałem dziewczynę, co miała zostać moją żoną, ale nią nie została. Ja zrezygnowałem. Z nią mam jedno dziecko – Monikę. Dziś ma 40 lat.
Druga kobieta to Gosia z którą mam Agatę, która teraz mieszka w Wiedniu w Austrii, ma 38 lat.
Trzecia kobieta to Mariola, była żona z którą mam 3 dzieci. Dwóch synów i córkę: Michała, Bartka i Martynę. Nie mam dzisiaj już kontaktu z rodziną...
Życie w bezdomności jest trudne. Lata są łatwiejsze, zimy trudniejsze. Bezdomni często piją dlatego, żeby zapomnieć o tym, jak jest, że jest się na tej ulicy. Łatwiej przetrwać, bo się trochę zapomina, że jest się bezdomnym. Najgorzej jak przychodzi noc, a Ty grosza przy sobie nie masz i przychodzi kac. Czasem sobie tak pomarzę przed snem o tym, żeby wyjść z tego gó*na. Żeby samemu wziąć się w garść, popracować, załatwić sobie głupi pokój. Żyć normalnie.”
Autor zdjęcia i tekstu- Sylwester Nesteruk
sobota, 2 stycznia 2016
STOP HANDLOWI LUDŹMI
foto: Paweł Meder |
Nikt nie ma prawa przetrzymywać nas w brew naszej woli. Łatwo jest paść ofiarą nieuczciwego pośrednika pracy, trafić do domu publicznego lub do obozu pracy. Podniesienie świadomości w zakresie takiego zagrożenie zmniejsza jego ryzyko. Mówi się o tym od dawna ale ciągle problem istnieje, ludzie mamieni łatwością zarobienia dużych pieniędzy nie zwracają uwagi na sygnały ostrzegawcze.
Pamiętaj:
- Podejmuj prace tylko z legalnej agencji pośrednictwa, który gwarantuje umowę. Najlepiej takiej która ma już wyrobioną renomę na rynku, posiada certyfikat i stałą siedzibę.
- Sprawdź miejsce gdzie pojedziesz, poszukaj opinii o pracodawcy, spisz ważne adresy i telefony ambasady lub konsulatu.
- Nigdy nie oddawaj nikomu swojego dowodu lub paszportu na przechowanie.
- Bądź w stałym kontakcie z rodziną
- Telefon alarmowy w całej Europie jest taki sam 112 jest to bezpłatny numer i możesz dzwonić o każdej porze w razie jakiegokolwiek zagrożenia, nawet jeśli nie masz żadnych środków na karcie.
- Czujność przede wszystkim, nie ufaj łatwowiernie, jeśli ktoś Cie zaczepi na miejscu, że ma dla ciebie lepszą ofertę, to może być pułapka.
- Pilnuj swojego napoju na imprezach integracyjnych, o pigułce gwałtu chyba każdy słyszał.
Jak podaje Fundacja Eurohelp w Polsce możesz zostać sprzedanym za 1500 zł, tyle warte jest nasze życie.
Tu możesz uzyskać pomoc:
La Strada,
Eurohelp,
Portal o przeciwdziałaniu handlowi ludźmi
wtorek, 22 grudnia 2015
Spokojnych Świąt
Kolejne Święta przed nami. Dla niektórych to czas trudny, bo ich bliscy odnaleźli się w tragicznych okolicznościach. Dla innych nadal jest nadzieja, nadal czekają, przy stole będzie miejsce to specjalne dla nieobecnych...
Dzisiaj szczególnie Tym, dla których rok okazał się ciężki chciałoby się powiedzieć więcej, ale żadne słowa nie zmniejszą i nie ukoją bólu, więc ciszą ich utulę.
Spokojnych Świąt dla Wszystkich
poniedziałek, 25 maja 2015
Nie ma jak u mamy
Wszystkim mamom w Dniu ich Święta najserdeczniejsze życzenia, zdrowia, spełnienia marzeń, mimo szarości i zmartwień dnia codziennego uśmiechu, bo uśmiech mamy jest tym najpiękniejszym.
Mamom którym zaginęły dzieci szczególne życzenia, by ich nadzieja nie umarła, by trwały w wierze na szczęśliwy finał poszukiwań. Mamusie, Wasze dziecko zaginęło, ale to nie oznacza, że przestało Was kochać, po prostu zagubiło się w wirze świata.
Trwajcie dla nas Waszych dzieci, bo wszędzie dobrze, ale nie ma jak u mamy....
sobota, 14 marca 2015
Adam M.
Otrzymaliśmy bardzo dobrą wiadomość od mamy zaginionego, wczoraj (12 maja ) syn skontaktował się z nią. Bardzo dziękujemy wszystkim za rozpowszechnianie plakatów, bo to właśnie dzięki nim Adam się odnalazł.
Takie sytuacje utwierdzają nas tylko w przekonaniu, że
nasza praca ma sens. Kochani czytelnicy nic bez Was nie byłoby możliwe.
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Spokojnych Świąt
Może jesteś daleko ode mnie, a może tuż za rogiem. Może już o mnie nie myślisz, może nie pamiętasz... Może boisz się podejść, zadzwonić lub napisać... Czekam na Ciebie od zawsze a w Święta szczególnie, jest strasznie CIĘŻKO... Tyle wspomnień... zostały wspomnienia i zdjęcia, bo Twój zapach już dawno uleciał, nie pamiętam też już dotyku. Ale widzę Cię w uśmiechu moich bliskich, w spojrzeniu albo jakimś geście. I serce mi wtedy wali, bo jakbym Ciebie widziała w tym krótkim momencie, czy to tylko iluzja? nie wiem.
Znaleźć drogę do domu to nie taka prosta sprawa.
Czekam... zostawię zapalone TO światło, mimo licznych innych światełek, nich one Cię nie rozpraszają, bo TU jestem. CZEKAM.
Małgorzata Melnarowicz
piątek, 10 października 2014
Międzynarodowy Dzień Dziewczynek- International Day of the Girl Child
Trzy lata temu (2011 r.) ONZ przejęło rezolucję 66/170, która ogłosiła 11 października Międzynarodowym Dniem Dziewczynek.
Rezolucja ma na celu podniesienie świadomości i przypomnienie o przyjętym szeregu Praw Konwencji -Człowieka a przede wszystkim Praw Dziecka.
Dzień ten ma na celu zwrócenie uwagi na problemy z którymi zmagają się młode dziewczyny codziennie na całym świecie, są przede wszystkim dyskryminowane ze względu na płeć, są ofiarami przemocy fizycznej i psychicznej, okalecza się im narządy płciowe, zmusza do zawierania małżeństw w bardzo młodym wieku. Są ofiarami handlu i zmusza się je do prostytucji i niewolniczej pracy. Dotyka je też nierówność w dostępie do edukacji, opieki zdrowotnej i żywności. Dyskryminacja dzieci niepełnosprawnych.
Mamy XXI wiek a pewne zachowania i poglądy rodem z czasów średniowiecza. Dziewczynki nadal traktuje się przedmiotowo, każdego dnia łamane są ich prawa, nie mają poczucia bezpieczeństwa nawet we własnych rodzinach.
Edukowanie społeczeństwa i wywieranie nacisku na zmiany to jest teraz sprawa najważniejsza, dlatego ONZ wzywa instytucje publiczne, organizacje pozarządowe i inne do połączenia sił i wspólnego przeciwdziałania i zakończenia przemocy wobec dziewczynek.
Edukowanie społeczeństwa i wywieranie nacisku na zmiany to jest teraz sprawa najważniejsza, dlatego ONZ wzywa instytucje publiczne, organizacje pozarządowe i inne do połączenia sił i wspólnego przeciwdziałania i zakończenia przemocy wobec dziewczynek.
STOP dla przemocy! TAK dla równouprawnienia!
Każdy z nas może się przyczynić do zmian, zwracajmy uwagę i reagujmy, kiedy w naszym otoczeniu mamy do czynienia z jakąkolwiek formą przemocy wobec dzieci.
Więcej na stronie ONZ http://www.un.org/en/events/girlchild/
i unicef http://www.unicef.org/gender/gender_66021.html
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Reaguj, to może uratować komuś życie!
Pęd życia
jest wielki, codziennie stajemy przed nowymi wymaganiami, pokonujemy
własne możliwości w imię lepszej pracy, lepszego życia,
utrzymania rodziny - niejednokrotnie przypłacając to stresem,
bezsennością, depresją lub innymi zaburzeniami natury psychicznej...
Co się wtedy dzieje? Jeśli jesteśmy
świadomi, że mamy problem i w miarę szybko skorzystamy
z pomocy specjalisty wracamy do równowagi. Czasami potrzebne
jest leczenie, czasami terapia z psychologiem. Gorzej, jeśli nie potrafimy
sobie pomóc, bagatelizujemy problem, który się tylko pogłębia, lub myślimy, że
żaden specjalista nie jest w stanie nam pomóc i nawet go nie szukamy. Nigdy,
przenigdy nie bagatelizujmy jednak myśli samobójczych!!!
Fundacja Przetrwać Cierpienie rozpoczęła ogólnopolską kampanię edukacyjno-społeczną. Na ich
stronie dowiesz się wszystkiego na temat osób zagrożonych samobójstwem, znakach
ostrzegawczych i jak można pomóc takiej osobie.
Dlaczego
piszę o tym w blogu? Ponieważ wiele osób, których ginie, zmaga się z podobnymi
problemami, mają myśli samobójcze, rezygnacje, lęki, może nadużywają alkoholu... My
najbliżsi musimy umieć rozpoznawać pierwsze sygnały, że coś jest nie tak, że
coś jest nie w porządku, musimy wiedzieć jak pomóc, gdzie szukać pomocy, bo
często od naszej postawy zależy czyjeś życie!
Bez względu jaka jest przyczyna, obserwuj, reaguj, pomóż, życie ludzkie jest bezcenne!
niedziela, 8 czerwca 2014
Ben Needham
Progresja wiekowa Bena, |
W czasie kiedy zaginął był pod opieką dziadków, mama była w tym czasie w pracy w miejscowym hotelu. Wystarczyła chwila nieuwagi by dziecko zniknęło.
Intensywne poszukiwania, najpierw przez rodzinę, później przez policję nie przyniosły rezultatów. Policja popełniła wiele błędów, ponieważ skupiła się na podejrzeniach względem rodziny, zamiast zawiadomić i zablokować promy i lotniska, które zostały poinformowane dopiero 26 lipca. O dwa dni za późno.
środa, 14 maja 2014
Międzynarodowy Dzień Dziecka Zaginionego
Symbolem tego dnia jest niezapominajka |
W tym dniu organizacje wspierające poszukiwania ludzi, pragną zwrócić szczególną uwagę na rosnącą liczbę zaginięć dzieci.
Dzieci giną w różnym wieku i bez względu na kraj pochodzenia. Giną w wyniku zaniedbań rodziców, uprowadzeń rodzicielskich, ucieczek z domu, porwań, stają się ofiarami handlu, są wykorzystywane seksualnie i zmuszane do niewolniczej pracy.
wtorek, 6 maja 2014
ZAGINĘŁA PARA NASTOLATKÓW Z RZESZOWA
Ania i Tomek szczęśliwie odnaleźli się, cali i zdrowi i to jest najwspanialsza wiadomość. Kamień z serca Dziękujemy Wszystkim za pomoc w rozpowszechnianiu plakatów, nic bez Was nie byłoby możliwe. To świadczy o Waszym ogromnym sercu i empatii.
wtorek, 8 kwietnia 2014
Współpraca
Działamy dla dobra zaginionych, jest nam bardzo miło kiedy inne organizacje na świecie ofiarowują nam współpracę. Jest to bardzo potrzebne w czasach gdzie zaginięcia zagraniczne stają się coraz częstsze.
Francuskie stowarzyszenie "Assistance et recherche de personnes disparues" działa już od 10 lat, pomaga rodzinom dotkniętym zaginięciem bliskiej osoby w szczególności dzieci. Od dzisiaj jeśli zajdzie taka potrzeba możemy liczyć na wzajemną pomoc. Dziękujemy.
poniedziałek, 3 marca 2014
Monika Kobyłka
Zaginęła 7 lipca 2012 r. Ostatni raz widziano ją na przystanku w Woli Gałeckiej (gminna Rusinów, powiat Przysucha) Polska
Miała wtedy 15 lat
Wzrost około: 165 cm,
Oczy: niebieskie,
Włosy: rude, proste, długie,
Znaki szczególne: liczne piegi
Była ubrana w białą koszulkę z nadrukiem z przodu czerwone serce oraz krótkie spodenki dżinsowe niebieskie, buty baleriny beżowe z cekinami.
Dziewczyna zaginęła 200 metrów od domu około godz. 23:05. Mimo szybkiej interwencji policji, Moniki po dziś dzień nie udało się odnaleźć. Za informacje mogące pomóc w ustaleniu jej pobytu policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 5000 zł. Bardzo tajemnicze to zaginięcie, nikt jej nie widział, nikt nic nie słyszał, żadnych informacji.... Rodzina cierpi, szuka, czeka....
wtorek, 21 stycznia 2014
Telefony zaufania
WAŻNE, zanim uciekniesz z domu i zaginiesz:
* Od problemów nie uciekniesz, lepiej porozmawiać z kimś kompetentnym kto pomoże znaleźć sposób na ich rozwiązanie.
* Jeśli zmagasz się z chorobą, depresją lub inne, powiedz o tym swojemu lekarzowi i poszukaj też na własną rękę Poradni lub Ośrodka gdzie uzyskasz pomoc.
* Jeśli jesteś ofiarą przemocy fizycznej lub psychicznej, zgłoś się na policję, nikt nie ma prawa znęcać się nad Tobą.
* Jeśli masz problemy w szkole, padłeś ofiarą znęcania, lub masz inne problemy wieku
dojrzewania, zadzwoń pod bezpłatny telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 116 111
lub 800 100 100
Pamiętaj, Twój
wizerunek będzie krążył w sieci
a policja będzie prowadziła akcję
poszukiwawczą.
Twoi bliscy nie wszystko
wiedzą, będą Cię szukać. Ból i strach
o Ciebie będzie towarzyszył im w każdej
minucie, oszczędź im cierpienia i
nie znikaj!
Zobacz linki, tam są nr telefonów, gdzie można uzyskać wsparcie
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
Niebieska linia
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
Niebieska linia
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
czwartek, 9 stycznia 2014
Mateusz Żukowski
Zaginął 26 maja 2007 r. w Ujazdowie woj. lubelskie Polska. Miał wtedy 10 lat.
Wyszedł z domu nad rzekę pobawić się z kolegami.
Tamci do swych domów szczęśliwie wrócili, tylko nie Mateusz. Jego rzeczy znaleziono schowane nad rzeką w głębokich pokrzywach. Od tamtej pory rodzina nieustannie prowadzi poszukiwania, na wszelkie możliwe sposoby.
Nigdy nie znaleziono ciała Mateusza a cała sprawa zaginięcia jest bardzo niejasna. Uwielbiał łowić z ojcem ryby, ale bał się wręcz panicznie wody. W dniu zaginięcia też mieli jechać wędkować około godz. 16:00. Chłopiec wyszedł z kolegami około 15:00. Kiedy nie wrócił do domu, ojciec pomyślał, że woli się bawić, więc pojechał sam. Po powrocie około 21:00 okazało się, że Mateusza nie ma w domu.
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Zaginione dzieci - Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...
Rocznie w Polsce do 18 roku życia ginie 4 tys. dzieci.
Od 1972 r do 2012 r. trwale zaginionych dzieci, których nie odnaleziono jest 91
Kto zna tajemnicę zaginięć tych dzieci?
Subskrybuj:
Posty (Atom)